Marzenia małej księżniczki
Przyznaj się, ile razy obserwowałaś swoją mamę jak szykuje się do pracy lub na wieczorowe wyjście. Każda impreza okolicznościowa była dla Ciebie prawdziwym show tego, co można zmalować na twarzy. Jako dziecko przebierałaś się za dorosłą, malowałaś szminką. Choć wychodziło to wyjątkowo karykaturalnie, to miałaś z tego mnóstwo frajdy. Jako mała księżniczka uwielbiałaś przebieranki i marzyłaś, żeby być dorosła. Tak, teraz wydaje się to nierealne, ale kiedyś faktycznie o tym marzyłyśmy. Bawiłyśmy się w szkołę – w roli pani nauczycielki, udawałyśmy piosenkarki, aktorki, modelki. Nawet zabawa w dom wiązała się z tym, że występowałyśmy w roli mamy. Ta pogoń za dorosłością była pewnym niedoścignionym marzeniem. Ciekawe ile z nas by powtórzyło te pragnienia, gdyby wiedziało jak trudne potrafi być życie. Malkontenctwo nie ma tu najmniejszego sensu, bo każdy etap w życiu rządzi się swoimi prawami. Zawsze coś jest pierwsze i ważne. Przeżywałyśmy komunię święta, szkolne, karnawałowe imprez czy spotkania z koleżankami. Jako dziewczynki, niezależnie od wieku, długo oczekiwałyśmy takiego wydarzenia, gdy można było się pięknie wystroić i wyglądać niczym księżniczka.
Pierwszy taki bal
Tak naprawdę z chwilą pojawienia się kiedyś gimnazjów, to był pierwszy bal., który tak mocno przeżywałyśmy. Oczywiście w wielu podstawówkach organizowano imprezy pożegnalne dla dzieci, ale to właśnie bal gimnazjalny wieńczył kolejny etap życia i wprowadzał nas do liceum. Niestety jest to sprawa już nieco nieaktualna, po reformie szkolnictwa. Można jednak powspominać pierwszą tak wyjątkową sukienkę, fryzurę i makijaż. Mogłaś poczuć się jak dorosła, nawiązywałaś pierwsze relacje z chłopcami. Bal to bal, więc musiałaś czuć się pięknie, a na pewno nie gorzej od koleżanek. Długie rozmowy o wyjątkowych kreacjach, planowanie fryzury i detali. W sumie żyło się tym przez cały rok, z przerwami na przygotowania do egzaminu. Na naukę też musiał być czas. Nie ukrywajmy, że ostatnie dni przed balem skupiały w sobie liczne przygotowania. Czyli zakupy, umawianie wizy w salonach fryzjerskich. Nie da się ukryć, ze inaczej wyglądały takie przygotowania i przezywanie na początku XXI wieku a inaczej parę lat temu. Dziewczęta bardzo szybko dorastają i wizerunek znacząco się zmienił. Kiedyś makijaż był bardzo delikatny i naturalny. Teraz dziewczęta wykonują dość wyzywające makijaże, wybierają sukienki, które kupują dorośli. Gimnazjalistka czuła się już dorosła. To dziwny, przejściowy okres pomiędzy dziecinną szkołą podstawową, a ,,dorosłym” liceum. Trudno zaprzeczyć, że makijaż na taki bal powinien być jednak delikatny i podkreślać urodę. Młode dziewczęta mają jednak tendencję do przesady, uczą się dopiero tego co jest stylowe i eleganckie. Nieprawdziwe przeświadczenie o tym co jest atrakcyjne może doprowadzić do groteskowego wyglądu. Niektóre rzeczy przychodzą jednak z czasem. Jedno jest pewne, makijaż na bal gimnazjalny w najbliższym czasie nie zagości w żadnym poradniku, bo takiego już nie ma.